23 mar 2015

Rozdział 11. Nigdy dotąd nie…

-  Ale on ci nic nie zrobił, prawda? – zapytała i zaczęła mi się przyglądać.
- Nie, no co ty – odpowiedziałam starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie. Przyjaciółka przyjrzała mi się badawczo.
- Kłamiesz – stwierdziła. - Zawsze wiem kiedy kłamiesz.
- Nie kłamie, Rose. Przysięgam – nadal próbowałam ją przekonać.
- Niech ci będzie. Czemu nie było cię na dwóch pierwszych lekcjach? – zapytała.
- Zaspałam – odparłam i poszłyśmy na lekcje. Następne lekcje zleciały spokojnie. Alex’a nie było w szkole od początku dnia i mam nadzieję, że nie będzie go dalej. Po ostatniej lekcji poszłam do szafki zostawić niepotrzebne książki i zobaczyłam kolejną karteczkę.
                                            ,, Po lekcjach na parkingu przy szkole”
Byłam ciekawa od kogo to więc odrazy skierowałam się do wyjścia. Zatrzymał mnie jednak mój trener hokeja.
- Kandall, dobrze by było jakbyś przyszła na trening. Mamy turniej za niedługo.
- Okej. Kiedy będą treningi?
- Od poniedziałku do piątku, od 16:30 do 19:30. Na naszym boisku. Tylko weź dres jakby miało padać. Nie zapomnij niczego – powiedział odchodząc.
Ogólnie to treningi mamy codziennie od 17 do 19. Nie chodzę na nie, bo po 1. jestem kapitanem, a po 2. nie chce mi się. Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam auto Niall’a. Poszłam w jego stronę i przywitałam się z nim.
- Cześć – powiedziałam uśmiechając.
- Hej – odpowiedział. – Czy ten… chłopak był w szkole? – zapytał niepewnie.
- Na szczęście nie.
Nagle przypomniałam sobie o karteczce z szafki i rozejrzałam się po parkingu. Zobaczyłam, że na drugim końcu stoi jakiś chłopak, ale nie widziałam go dobrze z tak dużej odległości.
- Zaraz wrócę – powiedziałam do blondyna i poszłam w stronę tamtego chłopaka. Jak byłam już kilka metrów od niego rozpoznałam go. To Jake Perch.
- Cześć Jake. To ty pisałeś te liściki?
- Cześć.. Umm… Tak to ja.
- To co chciałeś? – zapytałam i próbowałam być miła. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Niall stanął za mną i przysłuchiwał się naszej rozmowie. Jacob spojrzał na niego trochę zdezorientowany, ale w końcu powiedział :
- Chciałem się zapytać czy nie dałabyś mi drugiej szansy – powiedział a uśmiech z mojej tworzy przemienił się w grymas. Owszem, Jake był przystojny, ale nie pasowalibyśmy do siebie. – Proszę, Kendall. Chciałbym zacząć to od początku. Może by się nam udało – powiedział z nadzieją w głosie.
- Słuchaj Jake. Lubię cię. Serio. Ale chyba by nam nie wyszło. Nie pasujemy do siebie.
- Jak to? Przecież to by było coś! Najpopularniejszy – i najskromniejszy – chłopak w szkole chodzi z najpopularniejszą dziewczyną! – Nie mówiłam, że jestem popularna? To już wiecie. - W końcu coś zaczęłaby się dziać – powiedział.
- Nie, to nie wypali. Ale… - powiedziałam i zastanowiłam się chwilę. Kątem oka spojrzałam na Niall’a. Cały czas gapił się prosto na Jacob’a. Jakby próbował go zabić wzrokiem.
- Ale..?
- Ale moglibyśmy się zaprzyjaźnić – powiedziałam powoli. Widać było, że chłopak się ucieszył.
- W sumie lepsze to niż nic. Może kiedyś się we mnie zakochasz? Zobaczymy.
- Nie rób sobie nadziei – powiedziałam wesoło na pożegnanie. Jake uśmiechnął się i poszedł w stronę swojego samochodu. Ja z Niall’em poszliśmy do jego auta i wsiedliśmy do środka. Chłopak odpalił silnik i wyjechaliśmy z terenu szkoły.
- Gdzie jedziemy?
- Do mnie – odpowiedział.
- Okej.
Dojechaliśmy na miejsce po kilku minutach. Wyszłam z auta i weszłam do domu gdzie zdjęłam buty i przywitałam się ze wszystkimi. Po chwili dołączył do nas Niall i posłał dziwne spojrzenie Louisowi, który uśmiechnął się jakby był psychopatą.
- Chodź ze mną Kendall – powiedział i wstał z kanapy, na której wcześnie siedział. Trochę bałam się o co może im chodzić. Przecież mogą byś mordercami i jakoś się zmówili, że najpierw się ze mną zaprzyjaźnią czy coś a później zaprowadzą do piwnicy i zabiją.
Poszliśmy do czegoś w rodzaju pokoju gier? Tak. Pokój gier to chyba trafna nazwa, zwłaszcza, że to dom, w którym mieszkają sami faceci. Był tam stół do bilardu i kilka maszyn do grania, takich jakie są w kasynach.
Na bogato.
Był też mini-bar, kilka skórzanych sof i takie tam. Usiadłam z Louisem na jednej i zobaczyłam, że za nami szli pozostali. Usiedliśmy w czymś co miało być kołem, ale trochę nie wyszło. Siedziałam na środku. Po mojej prawej siedział Niall, Louis i Harry, a po lewej Zayn i Liam. Tommo powiedział lokowatemu coś do ucha, a ten poszedł po czerwone papierowe kubeczki dla wszystkich i nalał do nich jakiś alkohol.
- Okej, o co tutaj do cholery chodzi? – zapytałam.
- Postanowiliśmy, że dobrze by było się lepiej poznać – odpowiedział Liam.
- I dlatego zagramy w ‘Nigdy dotąd nie…’ – dodał Hazz. Chyba wiedziałam o jaką grę mu chodziło. To jest tak, że każdy z uczestników ma kubek, który jest do pełna zapełniony alkoholem (albo czymkolwiek) i jedna osoba mówi np. nigdy dotąd nie całowałem się z kimś z tego pokoju, a ten kto to robił bierze jeden łyk napoju, albo coś podobnego. W sumie to nawet fajne.
- Hmm.. Okej – odpowiedziałam.
- Dobra to ja zacznę – poinformował Louis. – Nigdy dotąd nie całowałem się z dziewczyną – powiedział i wszyscy wzięli łyka z kubków, w tym też ja. Wszyscy popatrzyli się na mnie ze zdziwieniem.
- Byłam pijana – powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Teraz kolej Niall’a.
- Nigdy dotąd nie byłem w związku z chłopakiem. – Ja, Louis i Harry napiliśmy się alkoholu. Reszta chłopaków od razu zaczęła wymieniać między sobą spojrzenia a tamci dwaj udawali, że tego nie widzą. Teraz moja kolej. Nie miałam żadnego pomysłu, więc powiedziałam pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Nigdy dotąd nie paliłam papierosów.
Louis, Liam, Zayn i ja poróżniliśmy kubki. Z tego co wiem to Liam już nie pali. No właśnie, już.
- Nigdy dotąd tak bardzo nie zależało mi na kimś z tego pokoju. – Teraz Zayn. Nie napiłam się, bo nie zależy mi żadnym z nich jakoś szczególnie. Nie zrozumcie mnie źle – są moimi przyjaciółmi, i mi na nich zależy, ale nie w ten sposób. Oczywiście Louis i Harry się napili. Zdziwiło mnie to, ze Niall też. Może pomyślał, że po kilku pocałunkach coś będzie? Nie. On chyba nie jest na tyle głupi, żeby tak myśleć.
- Nigdy dotąd nie miałem kogoś kogo naprawdę kocham – powiedział Liam. Wzięłam łyk napoju. To chyba oczywiste, ze chodzi mi o tego cholernego Alex’a. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się dziwnie. Wszyscy jakby… posmutnieli? Nie. Może tylko mi się wydaje.
- Umm..Dobra to może… zagramy w prawda/wyzwanie? – powiedział Niall, przerywając niezręczną ciszę. Odpowiedzieliśmy, że tak i zaczęliśmy grać. W skrócie to wszyscy wybierali wyzwanie i Niall musiał przytulić drzwi, przebrać się w za małe ubrania i wyjść tak do sklepu i wypić przeterminowane mleko. Pewnie by się na to nie zgodził, ale był trochę pijany, zresztą jak my wszyscy. Harry musiał napisać na twitter’ze, że coś z nim nie tak i dodać zdjęcie na insta z tamponami, które wcześniej musiał kupić Niall. Zayn miał wypić mieszankę alkoholów, którą zrobiłam ja i Lou i wyjść na ulicę i coś zatańczyć w samej bieliźnie. Liam musiał zadzwonić do Sophie i powiedzieć, ze zaadoptował trzymiesięczne dziecko (Prawdę mówiąc jej reakcje była trochę śmieszna, bo zamiast zapytać czy przypadkiem nie padło mu na mózg ona się ucieszyła, a później gdy powiedział, że to żart powiedziała, że szkoda). Z Louisem było najlepiej, bo dla niego przygotowaliśmy specjalne wyzwania. Musiał zadzwonić do rodziców i powiedzieć, że wziął po cichu ślub z dziewczyną, którą poznał na Hawajach i teraz ona jest w piątym miesiącu ciąży, zadzwonić na policję i udawać, że zna jakąś rządową tajemnicę i teraz Rosjanie chcą go złapać, żeby zdobyć tą informację, napisać na twitter’ze, że tak naprawdę jest dziewczyną i cały czas się przebierał i oszukiwał wszystkich i wypić koktajl z trawy, mleka, rodzynek i 3-dniowej pizzy. To ostatnie wymyśliłam ja i już jestem pewna, że obmyśla coś żeby się zemścić. Do tej pory miałam zadania : musiałam pójść do pokoju Niall’a, zabrać wszystkie płyty Justina Biebera i zepsuć je, zjeść kawałek surowego kurczaka, musiałam wejść na dach ich domu razem z Louisem i zrobić scenę z Titanic’a (co było naprawdę trudne – zwłaszcza z Louisem) i z telefonu Liama zadzwonić do Jennifer Lawrence i zapytać czy mogę przespać się z Gale'm.
Jak graliśmy ustaliliśmy kolejkę. Najpierw Liam, a później Niall, Zayn, ja, Harry i na koniec Louis. To była już ostatnia runda, ponieważ połowa z nas już odleciała, bo oczywiście cały czas piliśmy coś. Teraz była kolej Louis’a.
- Wybieram Kendall – wybełkotał. – Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie – odpowiedziałam a na jego twarzy pojawił się ten psychopatyczny uśmiech, przez który zaczęłam się śmiać.
- Wyzywam się do… - myślał przez chwilę – …do pocałowania Zayn’a!
Gdy to powiedział wszyscy nagle ‘obudzili się’ i patrzyli raz na mnie, raz na chłopaka. Posłałam Tomlinson’owi gniewne spojrzenie i wstałam żeby podejść do Zayn’a, który siedział po drugiej stronie i nie wiedzieć czemu też wstał. Był wyższy więc stanęłam na palcach i powoli zbliżałam swoje usta do jego. Jak nareszcie się spotkały czułam się jak w niebie. Jego usta były takie miękkie i ciepłe i mimo, że smakowały alkoholem były słodkie jak miód. Czarnowłosy położył swoją rękę na moich plecach i tym samym zamknął przestrzeń między nami. Chłopaki zaczęli wydawać z siebie dźwięki ‘uuuhuhuh’ i zaczęli klaskać.
Idioci.
Po prostu idioci.
Położyłam swoje ręce na jego policzki i przechyliłam głowę w bok, aby pogłębić pocałunek. To było takie dobre. Szkoda, że nie mogło trwać wieczność.
Wooow
No nie powiem – podobało mi się.
Gdy nam obojgu zaczęło brakować tlenu odsunęliśmy się od siebie i wróciliśmy na swoje miejsca. Wszyscy się nam przyglądali. Nagle Niall wstał, rzucił na podłogę butelkę wódki i wyszedł. Tak po prostu wyszedł z pomieszczenia i poszedł się chyba ubrać. A następnie znowu wyszedł, ale z domu i trzasnął drzwiami. Oczywiście chciałam go zatrzymać i zapytać co się stało, ale moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
Była już jakoś 2 w nocy, a zaczynaliśmy grać jakoś w południe. Ale szybko zleciało. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim co się dzisiaj stało, ale od razu zasnęłam.
Obudziłam się na jednej ze skórzanych sof. Po przeciwnej stronie – za stolikiem – spał Zayn. Próbowałam usiąść, ale od razu rozbolała mnie głowa i położyłam się z powrotem. Zajęczałam głośno myśląc, że któryś z chłopaków mnie usłyszy. I usłyszał Liam.
- Hej Kendall – powiedział podchodząc do mnie i podając mi wodę i tabletkę na ból głowy.
- Dzięki Li. Jesteś niesamowity.
- Nie ma sprawy – powiedział z uśmiechem na twarzy.
- A czy Niall już…?
- Nie, nie wrócił, nie odbiera telefonu. Nie wiemy gdzie może być.
- Ale czemu? Co się stało, że wczoraj tak zrobił?
- Ja myślę, że jemu po prostu na tobie zależało. A gdy zobaczył jak jego przyjaciel całuje jego… przyjaciółkę …– powiedział to słowo powoli i niepewnie – To pewnie nie było fajne. Nie wiem Kendall. Naprawdę. Mogło chodzić mu o cokolwiek.
- Umm.. Dzięki Liam, serio – powiedziałam i przytuliłam go. Zobaczyłam, że jestem przykryta kocem. Zayn, Louis i Hazz też.  – Jak ty to zrobiłeś, że wstałeś tak wcześnie i dałeś nam koce i jeszcze siedzisz tutaj…
- To nic. Zawsze tak robię. Serio. To jest też w jakimś stopniu zabawne, bo niektórzy różnie reagują na budzenie – powiedział i się zaśmiał. Rozmawialiśmy tak dłuższą chwilę, aż Tomlinson nie zaczął jęczeć. I wtedy obudził Harr’ego i Zayn’a. Wszyscy zaczęli jęczeć, że bolą ich głowy i oczywiście pytają czy Niall wrócił.
Jak wszyscy już się ogarnęli poszliśmy do salonu, żeby coś pooglądać. Liam włączył na przypadkowy program. Siedziałam na kanapie i bawiłam się rąbkiem poduszki. Spiker mówił coś o tym, że policja znalazła w ogrodzie jakiegoś faceta hodowle marihuany, ale moją uwagę przykuło to co powiedział później.
- … A teraz najnowsze wiadomości! Dostaliśmy informację, że młody piosenkarz, Niall Horan, był widziany wczoraj w jednym z londyńskich klubów nocnych. Mamy też zdjęcia chłopaka wraz z nieznajomą pięknością! Piosenkarz przedstawił ją jako jego nową partnerkę. Mamy nadzieję, że w końcu znalazł miłość swojego życia i życzymy mu szczęścia! A teraz wiadomości ze świata.
Po słowach wypowiedzianych przed chwilą przez prezentera zrobiło mi się słabiej. Nie wiedziałam, że to mnie aż tak cholernie zaboli. Jednak życie lubi mnie zaskakiwać niespodziewanymi zwrotami akcji. Zobaczyłam, że chłopcy zbiegli się wokoło mnie i coś do mnie mówili. Nie słyszałam ich. Nie widziałam ich twarzy. Obraz rozmazał mi się przez łzy, które już spływały po mojej twarzy. Wybiegłam z salonu i wpadłam do łazienki. Przywarłam do ściany i osunęłam się na dół. Ktoś wszedł i usiadł obok mnie. Nie pocieszał, nie pytał co mi się stało. Po prostu siedział i to mi wystarczyło. Położyłam głowę a jego torsie , a łzy nadal spływały po mojej twarzy. Zaczęłam myśleć czemu tak się tym przejęłam. W końcu nie byliśmy razem. Nic nas nie łączyło. Nic oprócz przyjaźni. Jednak czułam się jakoś zobowiązana. Ale skoro on może się bawić bez żadnych przeszkód, to ja też mogę!
Wstałam z podłogi, a Zayn razem ze mną.
- Chodź – powiedziałam i wyszłam z łazienki.
- Gdzie? – zapytał zdezorientowany.
- Zobaczysz później.








______________________


siemson :D
nowy rozdział trochę wcześniej, bo ostatnio nie dodawałam i chciałam wam to jakoś wynagrodzić
no i nie dodawałam rozdziałów bo ciągle mam no ten spiny w domu, szkołe itd itd 
w przyszłym tygodniu (czyli w tym bo pisze to o 23) będą 2, albo 3
no i piszcie czy się podoba :D

Louis podobno zerwał z el ponad 2 tyg temu i teraz był widziany jak całuje się z inną dziewczyną
jak sie ciesze *-*
i ups elka nie będzie już zarabiać na chodzeniu z naszym Lou 
jak mi przykro
jutro sprawdze ten i poprzedni rozdział bo pewnie są błędy, ale teraz padam a jutro rekolekcje na 8 .-.
to do następnego <3
Pamiętaj, że każdy komentarz motywuje do dalszego pisania.


Irish Princess xx

8 komentarzy:

  1. Ej te ich gry w prawdę i wyzwanie wygrały xD
    ciemno w domu jutro musze wstać o 6 a ja płacze ze śmiechu w poduszkę xD no dzięki
    Niall taki zazdrosny ^^ bardzo dobrze
    jak można kończyć w takim momencie?
    I w ogóle adhhsjajakkaka
    nie wiem co napisać
    super rozdział serio chce takich więcej
    tylko co to za lala Nialla? Weź nialler ty nam nie sciemniaj :P
    kto nie słyszał o tym zerwaniu El i Lou
    ej a ja mam nadzieje ze El będzie z Maxem xD no a Lou oczywiście z Harrym ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. upss, przepraszam ;c
      hahah xD
      dzięki słońce <3
      tak
      ja też chce żeby Harry był z Lou *-*
      a el jak najdalej od nich .-.
      XD

      Usuń
  2. super rozdział <3 Niall pewnie upil się albo coś z zazdrości o Kendall
    ja jestem es :( wiec przykro mi ze soba zerwali ;) w końcu byli razem ponad trzy lata
    a jeśli to naprawdę między nimi była umowa tak jak pomiędzy zerrie to myślisz ze zbliża se koniec kontraktu i koniec 1D? :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3
      no w sumie tak troche smutno bo KIEDYŚ ją lubiłam, ale teraz nie więc.. :)

      Usuń
  3. Niall, nasz zazdrosny chłopczyk.
    Ja osobiście nie jestem za Larrym, no ale cóż.
    Bardzo podoba mi się jak opisałam tą grę w prawde czy wyzwanie.
    Końcówką mnie zabiłaś.
    Do następnego.

    http://secret-harrystyles.blogspot.com zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam takie pytanko ze zmartwienia :3
    Żyjesz tam jeszcze? ;)) bo tęsknię <3

    OdpowiedzUsuń

każdy komentarz motywuje do pisania <3