18 mar 2015

Rozdział 10. Czy wy...?

- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem.
Patrzyliśmy na siebie przez chwilę po czym odszedł ode mnie i poszedł na górę. Pomysł z przebywaniem z nim niemal cały czas coraz bardziej mi się podobał. Boję się tylko co może wymyślić Alex. On jest zdolny do wszystkiego.
Przestałam się tym zadręczać i poszłam się napić. Wyciągnęłam szklankę , która znajdowała się najniżej i wlałam do niej sok pomarańczowy. Usłyszałam trzask drzwi frontowych, a zaraz potem do kuchni wpadł Zayn.
- I jak ci poszło? – zapytałam.
- Było strasznie. Naprawdę. Płakała. I mówiła, że to przez nią. I w ogóle nie chciałam dać mi dojść do słowa. Ale powiedziałem jej w końcu, że nie możemy być razem. I po tym zaczęła płakać jeszcze bardziej. W pewnym momencie przestała i powiedziała, że to jeszcze nie koniec – powiedział. Nagle zrobiło mi się słabo. To samo powiedział mi Alex, jak był u mnie w domu. Chłopak chyba to zauważył. – Kendall? Wszystko w porządku?
- Tak, mów co było dalej.
- Nic. Znaczy, zapytałem się co to ma znaczyć, ale powiedziała tylko, że zobaczę już niedługo. O co mogło jej chodzić?
No nie wiem, na przykład będzie ci uprzykrzać życie w jakiś strasznie dziwny i przerażający sposób?
- Nie wiem, ale…
- Zayn! Zaaayn! – usłyszeliśmy krzyk, który mi przerwał. Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani, kiedy do kuchni weszła blond włosa dziewczyna. – Zayn! Tu jesteś – powiedziała przyjemnym głosem. Popatrzyłam na Zayna, który wyraźnie się zdenerwował.
- Perrie, mówiłem ci już, że z nami koniec. Dlaczego ty tego nie rozumiesz? Po co tu w ogóle przyszłaś?
- Oh, zapomniałeś wziąć to ode mnie – powiedziała podając mu czarną skurzaną kurtkę. – A ty – spojrzała na mnie – co tu robisz? I jak ty w ogóle wyglądasz? Widziałaś swoje odbicie w lustrze?
Ała?
- Perrie! – krzyknął Zayn. – Przestań!
- Oh, Zayn. Rzuciłeś mnie dla takiego czegoś? – zapytała i zmierzyła mnie wzrokiem. – Nie widzisz jak ona wygląda?
Okeeej.
Bo to wcale nie tak, że mój były chłopak mnie pobił.

- To chyba nie twoja sprawa, jak ona wygląda. Normalnie jest…. dużo ładniejsza od ciebie – powiedział a ja się zarumieniłam. Blondynka parsknęła śmiechem.
- Ładniejsza? Ode mnie? Śmieszny jesteś – powiedziała. Zayn cały się spiął. Widać było jego napięte mięśnie pod jego koszulką.
- Wyjdź z naszego domu Perrie – powiedział spokojnie. W tym samym czasie do kuchni wszedł Liam.
- Ooo. Pezz, jak dawno cię tu nie było – powiedział i przywitał ją.
- Liam, wiesz… my już nie
- Aaa.. no tak. Nie wiedziałem. Kendall chodź, zmienię ci opatrunek – powiedział, zmieniając temat.
Poszliśmy do łazienki. Usiadłam na blacie, obok umywalki. Liam przygotowywał nowy opatrunek.
- Te siniaki szybko nie zejdą – powiedział.
- Wiem – odpowiedziałam smutno.
- Przykro mi, naprawdę – powiedział. – Co powiesz rodzicom? Albo nauczycielom w szkole?
- Wystarczy trochę więcej podkładu i pudru.
- Nie powiesz im o tym?!
- Nie. Nie chcę o tym mówić. Nikomu. I tak już za dużo powiedziałam. Nie chcę, aby przeze mnie komuś stała się krzywda. Alex zrobi wszystko, żeby tylko mnie odzyskać, usunie sobie z drogi każdego, kto będzie chciał go powstrzymać – powiedziałam i zaczęłam płakać. Do łazienki wszedł Niall, który prawdopodobnie usłyszał ostatnie zdanie, które wypowiedziałam.
- Nie.
- Co? – zapytaliśmy zgodnie.
- Nikomu się stanie się krzywda, Kendall. Obiecuję. Będę przy tobie – powiedział i podszedł do mnie, żeby mnie przytulić. Byliśmy tak wtuleni w siebie, aż Liam zapytał.
- Czy wy…? – zapytał Liam, patrząc na mnie i na Niall’a. Wiedziałam co ma na myśli, ale sama nie znałam odpowiedzi. Czekałam, aż Niall odpowie lub zrobi coś. Cokolwiek.
- Nie… Ja tylko… Po prostu się martwię – powiedział Niall.
- Tak, wiem... My wszyscy się martwimy. I… możesz nam zaufać Kendall – dodał Liam.
- Dziękuje wam.. za wszystko – powiedziałam i uśmiechnęłam się smutno.
- Nie będziecie mieli nic przeciwko temu żebym wyszedł? – zapytał. – Nie? Dobra, to idę – powiedział i wyszedł z domu. Poszliśmy do pokoju Niall’a. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że zaczyna się ściemniać. Czyli pewnie jest już około 20.
- Jak wrócisz do domu co powiesz? – zapytał.
- Nic. Rodziców pewnie nie będzie, a Mike nie zwróci nawet uwagi, ze wróciłam. Pewnie nawet go nie ma w domu.
- Ale kiedyś zauważy – powiedział i spojrzał mi w oczy. – Musisz komuś o tym powiedzieć.
- Powiedziałam wam.
- Kendall…
- Nie. Nie, Niall. Nikt nie może się dowiedzieć, rozumiesz? Nie mogę nikomu o tym powiedzieć.
- Nie możesz, czy nie chcesz? – zapytał i trafił w sedno. Nie chciałam im tego mówić. Pamiętam jak to było 4 lata temu. Nie chciałam przeżywać tego jeszcze raz. Nie wytrzymałabym tego.
- Nie chcę przeżywać tego wszystkiego jeszcze raz – każde słowo wypowiedziałam powoli i spokojnie. – Rozumiesz? Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak to jest mówić bliskim o… tym wszystkim. Nie wiesz jakie to poniżające. Jak wszyscy mówią ‘A nie mówiłem?’. On nie tylko mnie zranił. On mnie zmienił.
- Masz racę. Nie rozumiem, ale staram się to zrozumieć. A kiedy ty zrozumiesz, że chcemy ci pomóc? Że nie jesteś nam obojętna? Że mi….  – przerwał. – Chodź, odwiozę cie do domu. Już późno.
- Nie skończyłeś – powiedziałam, ale najwyraźniej on nie zrozumiał. – Zacząłeś coś mówić, ale nie skończyłeś. Dokończ teraz.
- Chodź – powiedział ostro.
- Okej, też nie będę ci mówić wszystkiego – powiedziałam, a on tylko popchnął mnie żebym szła, nie zwracając uwagi na to co powiedziałam. Zeszłam na dół i ubrałam buty oraz kurtkę. Niall wrócił jeszcze na górę po coś i wrócił z zielonym plecakiem. Założył biało-czarne vansy i bluzę.
- Chodź – powiedział. Wzięłam swoją torbę i wyszłam z domu, jak Niall.
- Co tam masz? – zapytałam gdy wsiadaliśmy do samochodu. Nie odpowiedział. – Niall. Niall! Niall! – nadal nic nie mówił. Postanowiłam się już nie odzywać. Przez całą drogę oboje milczeliśmy. Jeżeli milczeniem można nazwać nucenie piosenek, które leciały w radiu przez Niall’a. Ściszałam je żeby przestał, ale on śpiewał je jeszcze głośniej i specjalnie fałszował, dlatego po kilku minutach przestałam. Jak byliśmy już pod moim domem wyszliśmy z auta. Byłam już pod drzwiami i zaczęłam szukać klucza. Nie mogłam go znaleźć.
- Cholera – przeklęłam. Zobaczyłam, ze chłopak jest już obok mnie. – Zapomniałam klucza. Nie wejdziemy – oznajmiłam i zobaczyłam jak blondyn wyciąga mój klucz od domu z kieszeni bluzy. – Skąd ty go masz?! – zapytałam, ale on dalej mnie ignorował. Weszliśmy do środka i ściągnęłam buty i kurtkę. Poszłam na górę do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, które kilka minut później otworzył Niall. Oparł się o moje biurko i patrzył w przestrzeń. Postanowiłam ignorować go tak samo jak on ignorował mnie. Wzięłam swoje spodenki i bluzkę do spania i poszłam do łazienki się umyć. Najpierw zmyłam makijaż, a raczej jego resztki. Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Rzeczywiście było źle. Ale można wszystko zakryć trochę mocniejszym makijażem. Na szczęście siniaki zejdą za tydzień, może dwa. Gorzej z raną nad okiem. Jest jeszcze trochę zaczerwieniona.
Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamy. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że chłopak siedzi tak jak wcześniej i wpatruje się w jakiś przedmiot po drugiej stronie pokoju. Stanęłam naprzeciwko niego i skrzyżowałam ręce.
- Będziesz tu tak siedział? – zapytałam.
- A co byś wolała żebym robił? – zapytał i poruszał brwiami.
- Jesteś idiotą?- powiedziałam i postanowiłam zobaczyć co ma w tym plecaku. – Co tu jest? – zapytałam i wzięłam plecak z podłogi. Było w nim kilka par jeans’ów, bokserek, koszulek i skarpetek i oczywiście żel do włosów. – Idziesz do kogoś?
- Mhm – mruknął. – Właściwie już jestem – dodał po chwili.
- Co?! Już? Tak od razu? Nie zaczekacie jakiegoś tygodnia? Albo dwóch?
- Kendall, posłuchaj – zaczął, wstał i spojrzał mi w oczy – chłopaki o tym nie wiedzą. Miałem się tu… wprowadzić dopiero w przyszłym tygodniu. Jestem tu teraz, bo się o ciebie martwię. Uwierz mi, mam swoje życie, swoje sprawy. A jestem tutaj z tobą.
- Skoro masz swoje sprawy to idź! Nie potrzebuje cię tutaj teraz! Sama sobie poradzę! – wykrzyczałam. Było mi smutno. Ale czego miałam się spodziewać. Przecież to Niall Horan, nie zwykły chłopak.
- Nie, nie, nie mów tak. To nie miało tak zabrzmieć, przepraszam – powiedział i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego. Tego chyba potrzebowałam. W jego ramionach było mi tak dobrze.
Co będzie dalej? Nie wiem. Może ten ich cały plan się uda. Może Alex sobie odpuści. Może znajdzie sobie inną dziewczynę.
Niall pocałował mnie w czoło i odsunął się. Zaczął się dziwnie uśmiechać.
- Co? – zapytałam.
- Gdzie będę spać? – zapytał, a ja zaczęłam się śmiać.
- Na pewno nie tutaj – powiedziałam.
- Nie? – zapytał niskim głosem i przybliżył się do mnie. Odruchowo cofałam się, ale on dalej się przybliżał. Nie mogłam już dalej iść do tyłu. Za mną była ściana. Przede mną Niall, który niewiadomo co chce zrobić. Trzymałam swoje ręce na jego torsie, ponieważ chciałam go od siebie odepchnąć, ale był za silny. Oparł swoje ręce na ścianie po obu stronach mojej głowy. Przybliżył swoją głowę do mojej.
- Niall, co ty... – zaczęłam, ale zamknął mi usta pocałunkiem. Nie był delikatny, czy romantyczny tylko brutalny i szybki. Po kilku sekundach chłopak oderwał się ode mnie . Popatrzyłam mu w oczy i powiedziałam powoli :
- To, że mnie… pocałujesz nie będzie znaczyć, że zmienię zdanie. Nie będziesz ze mną spał.
Po tych słowach zrobił to jeszcze raz, tyle że dłużej i namiętniej. Oddałam pocałunek. Czułam motyle w brzuchu. Pamiętam, że ostatnio tak się czułam przy Alex’ie. Czy… Czy to możliwe, że znowu się zakochałam? Nie. To niemożliwe. Przez Alex’a już nikogo tak samo nie pokocham. Nigdy.
Odepchnęłam od siebie tą myśl i odsunęłam się szybko od Niall’a. Chłopak spojrzał na mnie zdumiony, ale nic nie mówił. Staliśmy tak chwilę, zakłopotani nie wiedząc co robić.
- Too.. Gdzie będę spać? – zapytał.
- W gościnnym – odpowiedziałam chłodno i zaprowadziłam go do tymczasowej sypialni. – Tam jest łazienka – poinformowałam i pokazałam drzwi naprzeciwko.
Wróciłam do swojego pokoju i postanowiłam zrobić jakieś zadanie domowe na jutro. Wyciągnęłam pierwszą lepszą książkę z torby. Literatura. Napisałam do Matt’a na jaki temat ma być nasz projekt, ale nie odpisywał więc zrezygnowałam z lekcji. Następne dwie godziny spędziłam słuchając muzyki, przeglądając twitter’a i instagram’a. Byłam w półśnie gdy poczułam jak łóżko po mojej lewej stronie ugina się. Wyłączyłam muzykę i nie otwierając oczu zapytałam cicho :
- Czego chcesz Niall?
- Umm.. Nie mogę zasnąć. I myślałem, że może mógłbym tu do ciebie przyjść…
- Jesteś okropny – powiedziałam i niechętnie otworzyłam oczy. Zobaczyłam, że chłopak leży obok mnie i patrzy w sufit.
- Co będziemy jutro robić? – zapytał nagle.
- Jak to co? Idę do szkoły. Z Matt’em i Rose. Bez ciebie – odpowiedziałam, a on odwrócił się i spojrzał na mnie.
- A jak on coś ci…
- Nic mi się nie stanie, Niall. Będę uważać – obiecałam.
- No niech ci będzie. O której kończysz?
- O 15.
- Przyjadę po ciebie. Pojedziemy do chłopaków i powiemy im o.. O tym wszystkim co się.. u nas..zmieniło.
- A co się zmieniło? – zapytałam.
- Nie  ważne – powiedział speszony.
- Jestem śpiąca, możesz się już zamknąć? – zapytałam, a on tylko skinął głową. Po chwili już zasnęłam. Rano obudził mnie Niall, który już najwyraźniej się obudził i chciał obudzić też mnie.
- Kendall, wstawaj. Spóźnisz się. Kendall. Kendall. Kendall. Kendall – mówił i potrząsał moim ramieniem śmiejąc się.
- Wypierdalaj – powiedziałam śpiącym głosem i otworzyłam oczy.
- Dobra, idę po wodę – powiedział i rzeczywiście wyszedł. Po chwili wrócił z miską pełną zimnej wody. Zobaczyłam, że ma na sobie tylko czarne bokserki.
- Jak mnie oblejesz to zginiesz – powiedziałam śmiertelnie poważnie a on tylko zaczął się śmiać. – Nawet nie próbuj! – krzyknęłam i zerwałam się z łóżka. – Zachowujesz się jak dziecko – warknęłam i podeszłam do okna zobaczyć jaka jest pogoda. Było słonecznie, ale nie ciepło. Podeszłam do szafy wybrać ubranie. Niall wyszedł i też chyba poszedł się ubrać, ponieważ nie było go dłuższą chwilę. Wyciągnęłam z szafy zwykłe niebieskie jeans’y, biały T-shirt z jakimś napisem i kremową bluzę. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Zrobiłam mocny makijaż, zaczesałam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że niebieskooki przyszedł już do mojego pokoju, ubrany w ciemne rurki, białą koszulkę i ciemnoszarą bluzę. Zmierzyłam go wzrokiem.

http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=152703618


- Odgapiłeś – powiedziałam, a on popatrzył na mnie i zaczęliśmy się śmiać.
- Która godzina? – zapytał po chwili. Spojrzałam na zegarek – 9:30.
- Wpół do dziesiątej.
- Nie spóźnisz się czy coś?
- Już się spóźniłam. Zaczynam o 8.
- Dobra, chodź. Jedziemy – powiedział, a ja wzięłam torbę z książkami i notatkami, telefon i papierosy i zeszłam za nim na dół. Ubrałam air force’y, wyszłam na dwór i czekałam aż Niall wyjdzie i zamknie dom. Jak w końcu wyszedł wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod moją szkołę. Po drodze mówiłam mu jak ma jechać. Zajęło mu to około 20 minut, bo kilka razy skręcił nie w tą ulicę co trzeba. O dziesiątej byliśmy pod moją szkołą. Wysiadłam z auta i pożegnałam się z Niall’em przytulając go.
Poszłam prosto do szafki zostawić niepotrzebne książki. Weszłam do sali równo z dzwonkiem i zajęłam swoje miejsce. Chwilę później do sali weszła pani Hill i zaczęłam uciszać klasę. Następnie wyczytała listę obecności.
- Adams?
- Jestem.
- Blake?
- Jestem.
- Brown? Brown? – zapytała po raz drugi. Nikt się nie odezwał. Może w drodze do szkoły miał jakiś wypadek, albo wpadł pod samochód, skoczył z dachu…? Nauczycielka dotarła do samego końca listy.
- Wilson?
- Jestem.
Nauczycielka zaczęła prowadzić lekcję i tłumaczyć nam coś czego połowa klasy w ogóle nie słuchała. Gdy lekcja dobiegła końca poszłam do szafki po notatki z historii i spotkałam po drodze Rose, która od razu zaczęła pytać co się wczoraj stało.
- Ale on ci nic nie zrobił, prawda? – zapytała i zaczęła mi się przyglądać. 









______________________


tak, hej
nie poprawiam bo już dopiero skończyłam i idę ogl project runway bo się już zaczął 
a no i sry za 2,5 tygodnia spóźnienia XD
postaram się nadrobić i dodać w tym tyg jeszcze jeden rodział i w przyszłym dwa 
papa ;***
Pamiętaj, że każdy komentarz motywuje do dalszego pisania.


Irish Princess xx

4 komentarze:

  1. Bosko jak zawsze :* czekam na kolejny mój geniuszu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Perrie była bardzo wredna ;/ nie żebym tez lubiła ją naprawdę w prawdziwym życiu, ale cii. .. ;))
    Niall będzie mieszkał z Kendall. ..hhmm powie m tylko będzie się działo :D
    Super, super i jeszcze raz super czekam na następny <3
    a teraz idę ćwiczyć bo trza zrzucić kilogramy do środka wakacji xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo boo musiało się coś dziać haha
      ja tak ją lubię :p
      dziękujee *-* <3
      wierze w Ciebie :D ;*

      Usuń

każdy komentarz motywuje do pisania <3